Od pewnego acz nieodległego czasu, szaleni ezoterycy i duchowi popaprańcy, opisują przedziwne zjawisko astrologiczne pod nazwą "otwarcie bramy lwa".
Oczywiście nie jest to zjawisko astrologiczne a jedynie bajka lub legenda. Tu nawet trudno dopatrzeć się jakiejś ciekawej symboliki.
Wszystkiemu winny jest tzw. heliakalny wschód Syriusza czyli moment, kiedy obiekt staje się po raz pierwszy widoczny na wschodzie o świcie, po okresie, kiedy był zakryty przez horyzont lub niewidoczny z powodu jasno świecącego Słońca.
Wschód heliakalny Syriusza, w starożytnym Egipcie, zbiegał się z "nowym rokiem", który jednocześnie był początkiem sezonu rolnego. W tamtych czasach /oczywiście w pewnym okresie starożytności/, wschód heliakalny Syriusza występował jednocześnie z wejściem Słońca w znak Lwa.
Właśnie z tego względu Syriusz traktowany był jako gwiazda pomyślności.
Obecnie obraz nieba bardzo się zmienił w stosunku do tamtych czasów i prawdę powiedziawszy nie widzę nic ciekawego i symbolicznie związanego z heliakalnym wschodem Syriusza ... no może jeśli ktoś urodził się ze Słońcem w pierwszych stopniach Lwa to ... niech zagra w grę liczbową /bez większego ryzyka/.
Ale obraz nieba jest obecnie całkiem ciekawy.
- jeśli ktoś opowiada bajki o otwartych portalach do kosmicznych energii to ... wyślijcie go w kosmos. Namiętnie powtarzana jest data 8.08 więc zwracam uwagę, że w tym dniu występuje koniunkcja Księżyca z Plutonem a jest to układ planetarny mówiący jak ze społeczeństwa można zrobić zidiociały tłum /taka właśnie koniunkcja występowała w czasie ostatnich wyborów w Polsce i przyniosła bardzo wysoką frekwencję przy ocenie, który bandyta będzie moim ulubionym bandytą/.
Ponadto tworzy się wielki trygon : Uran /w Bliźniętach/-Mars /w Wadze/-Pluton z Księżycem /w Wodniku/.
To układ bardzo mocno rozbudowujący "system", "matrixa" i tzw. społeczeństwo cyfrowe.
Jedynym ciekawym układem w znaku Lwa jest koniunkcja Słońca z dyrekcyjnym jankeskim Merkurym /tym, którego wyciągnęłam niczym królika z kapelusza w poprzednim poście/.
- Syriusz to bardzo ciekawa gwiazda stała /może i stała ale jednak przemieszcza się powolutku po zodiaku/.
Jej natura wykazuje podobieństwo do koniunkcji Jowisz-Mars. Energia bardzo mocna, sprawcza. Może przynieść zaszczyty i sławę jednak jest "wymagająca" i lubi brać fanty.
Może także wnosić sporą dawkę gwałtowności i egocentryzmu.
U A. Einsteina Syriusz był prawdopodobnie na Asc, u M. Skłodowskiej-Curie w koniunkcji z Uranem a u Marylin Monroe z Plutonem.
Obecnie Syriusz znajduje się w 15 stp. Raka !!!
I już zaraz ... za chwilę ... za momencik ... Wenus z Jowiszem stworzą z Syriuszem idealną koniunkcję. Nastąpi to 12-13 sierpnia.
Jest to układ nadmiarów.
W sensie fizjologicznym przejadamy się i robią się tzw. boczki.
Ogólnie zbyt dużo konsumujemy i pobłażamy sobie.
Jeśli zachowamy balans to odczujemy radość płynącą z "dobrego życia".
Może także pojawić się zbyt dużo nacjonalizmów, powierzchownych patriotycznych scenek i fałszywych, jedynie prawdziwych bohaterów.
Może także pojawić się inicjatywa do stworzenia nowych ram funkcjonowania jakiegoś państwa /np. zapisy konstytucyjne, zbiór nowych zasad itp./
Jak widać Syriusz bardzo mocno związany jest z horoskopem USA i można przyjąć, że przez cały XX wiek był w ścisłej koniunkcji z natalnym Słońcem. Ten układ z pewnością działał wyśmienicie i pewnie działa dalej chociaż już trochę mniej.
2 komentarze:
kilka lat temu, jeszcze przed tym, jak Pani "udała się na przerwę", w którymś z moich komentarzy wspominałem pytałem o Gwiazdy Stałe, Astrologię Wedyjską (która wiadomo, że bardziej odzwierciedla obraz nieba niż Zodiak Tropikalny). Ciekawe też wnioski wyciągam odnośnie Merkurego, bo pisze Pani, że ważniejsze dzisiaj Merkurego należy łączyć raczej ze Strzelcem niż Panną i/ lub Bliźniętami. Nie wiem, czy tak jest, ale z pewnością patrząc na astrologię kilkuset ostatnich lat to ciężko go przyporządkować dokładnie do Bliźniąt i Panny. Pewnie da się zaszufladkować tak, ale coś jakby inaczej. Sam mam Syriusza w koniunkcji z natalnym Marsem a Merkury dyrekcyjny leci mi w Retro od 2011. Ludzie niby narzekają na dyrekcyjnego Merkurego R, że trzeba się męczyć około 20 lat, ale ja widzę po sobie że wcale nie jest źle. Że jest przedemonizowany. Mało tego każdy kolejny rok jest tak naprawdę lepszy od poprzedniego. Mimo, że zawsze miałem wyobraźnię i nieskromnie mówiąc dość dużą inteligencję, to tak naprawdę na najlepsze pomysły zacząłem wpadać od 2010/2011. Wpadać, nie znaczy je realizować. Bo leniem strasznym jestem. Tak jak wszystko spisywałem w luźne kartki, w komputerze, tak teraz zaczynam to zbierać do kupy i nie idzie mi źle. Mimo, że rzuciłem studia w 2007 i myślałem o powrocie na nie, to tak naprawdę dzięki dyrekcji Merkurego R myślę udało mi się 2 lata temu. Tym bardziej, że zakres materiału architektury wcale nei jest taki trudny, aczkolwiek znowu lenistwo. Pocieszam, że jeszcze przez kolejne 10 lat ten wspaniały Hermes cofa się, aby mnie ciągnąć za uszy do przodu. Pozdrawiam
Gwoli uzupełnienia mego komentarza wyżej - Gwiazdy Stałe, słusznie Pani zauważyła, że się poprzesuwały. Właśnie to kilka tysięcy lat temu Ptolemeusz zauważył, że Gwiazdy Stałe mają charakter danych znaków zodiaku. Wtedy właśnie większą uwagę zwracano na to czy ktoś się urodził pod Płaczącymi Siostrami (wiemy, że chodzi o Hiady), czy dajmy na to Polluxem i Kastorem, z których to wynika znak Bliźniąt. W związku z tym coś w tym może coś w tym być, że Merkurego dzisiaj ciężko przyporządkować właśnie do Panny...
Prześlij komentarz