środa, 16 września 2020

Chcecie bajki ? Oto bajka ... po pierwsze

 

Chcecie bajki ? Oto bajka :

Była sobie Pchła Szachrajka.

Niesłychana rzecz po prostu, 

By ktoś tak marnego wzrostu

I nędznego pchlego rodu

Mógł wyczyniać bez powodu

Takie psoty i gałgaństwa

Jak pchła owa proszę państwa.

(...)

/tu następuje opowieść o oszustwach, manipulacjach i chuligańskich zachowaniach rzeczonej Pchły/

/opowieść kończy się pozornie pozytywnie ... jednak tylko pozornie/

(...)

Wypełniając przyrzeczenie, 

Pchła zmieniła się szalenie.

Była odtąd tak uczciwa,

Jak to tylko w bajkach bywa,

Aż ją każdy chwalił wszędzie:

"Z takiej pchły pociecha będzie!".

Ślub jej odbył się w adwencie

I zapewnić mogę święcie,

Że na jej weselu byłem

I szklankami wino piłem.

Miała dzieci pięć tysięcy

Albo może jeszcze więcej.

Mało dziś jest takich domków,

Gdzie nie byłoby potomków

Owej słynnej Pchły Szachrajki ...

Ale to już koniec bajki.

/dla zainteresowanych, pełną wersją opowiastki polecam w znakomitym wykonaniu Pchła .../


Autorem bajeczki jest Jan Brzechwa /właściwie J. Lesman, tzw. pochodzenia żydowskiego/.

Artyści/twórcy mają uroczą tendencję do przemycania w swoich dziełach okruchów obserwacji a nawet fragmentów swojego życia. 

21.06.2018 r. w poście "Uran organizuje świat" opisywałam "dziwne przypadki" z życia Romana Polańskiego, które spłynęły na niego po stworzeniu filmu "Rosmary's baby" /w którym reżyser pokazał zasady i idee, rządzące bliskim mu środowiskiem /.Jakież one wydają się aktualne i współgrające z dzisiejszymi informacjami, opisującymi ekscentryzmy elit.


Spiskowe teorie /a może już niekoniecznie spiskowe/ generują się w zadziwiający sposób. Mimo, że często opierają się na faktach to sprawiają wrażenie bajek /z dreszczykiem/.

A może to nasz umysł nie dopuszcza pewnych informacji ponieważ nie pasują do obecnego postrzegania świata. Znamy jedynie wycinki historii, które odpowiadają długości naszego życia. Pływamy w energiach, które stanowią zaledwie część planetarnych emanacji - nie znamy początku, nie znamy źródła.

To trochę tak jakbyśmy delektowali się zaczerpniętą wodą z dolnego biegu rzeki, nie mając pojęcia, że została zatruta i zanieczyszczona w jej górnym biegu. Nasze rozważania, o kłopotach gastrycznych nie zdadzą się na nic, nasze zabiegi lecznicze nic nie zmienią, ponieważ nie znamy źródła problemów.

Pamiętajmy, że historię piszą zwycięzcy - tworzą scenografię do sztuki zwanej życiem, obsadzają w rolach złych i dobrych bohaterów, nadają wartości lub odbierają zasługi.


Gdzie należy szukać początków ? Gdzie należy szukać zatrutego źródła ?


Saturn i planety transaturniczne /Uran, Neptun, Pluton/ mają bardzo duży wpływ na globalne przemiany na poziomie materialnym. Oczywiście wpływają także na poziomy tzw. duchowe chociażby w wyniku tworzenia aspektów ze Słońcem, Wenus itd.

Planety te posiadają mocno skondensowaną energię, a kiedy zaczynają się wzajemnie "wspierać", np. poprzez trygony czy koniunkcje, przekroczona zostaje pewna masa krytyczna - następuje "eksplozja", która powoduje istotne zmiany w świecie materii. Myślę, że procesy te można porównać z wybuchem bomby jądrowej a w szerszej perspektywie do zjawisk zachodzących we wszechświecie /czarne dziury, gwiazdy, kolizje, powstawanie nowych gwiazd itp./.

Opowieść o "bliskich spotkaniach" planet transaturnicznych możemy potraktować jako bajkę, ponieważ chcąc prześledzić te wydarzenia, musimy cofnąć się w tak odległe czasy, że będą się one jawić, jako baśń z tysiąca i jednej nocy.

Pamiętajmy, że planety transaturniczne to planety społeczne a oglądane z dalekiej perspektywy pokazują obraz tworzenia się cywilizacji na naszym globie.


Koniunkcja Neptuna i Plutona występuje w cyklu 492-495 letnim. 

Punkty koniunkcji tych planet występują w sposób wyjątkowo uporządkowany - następują po sobie zgodnie z konstrukcją zodiaku i dzieli je około 3- 8 stp. Np. koniunkcja z 1070 r p.n.e. występuje w 3 stp. Byka a następna koniunkcja z 577 r. p.n.e. występuje w 9-11 stp. Byka. ... kolejna około 80 r. p.n.e. występuje w 17 stp. Byka itd.

Kumulacja tych ciężkich energii a następnie rozładowanie ich /np. pod wpływem tranzytu innej planety/ sprawia, że te "rozszczepione" energie Neptuna i Plutona stają się nową jakością.

Właśnie z tych powodów prognozowanie /społeczno-polityczne/ obarczone jest często dużym błędem.

Konsekwencje tak potężnych koniunkcji rozciągają się na setki a niekiedy na tysiące lat.

Często u podłoża teraźniejszych znaczących zmian leżą tego typu koniunkcje, i żeby prześledzić ich wpływy należy się cofnąć o wiele lat ... bardzo dużo lat.


Przykład : 

Popatrzmy na lata 574-577 p.n.e. 

Jest to sytuacja wyjątkowa - następuje super koniunkcja Neptun-Pluton-Uran w 9-11 stp. Byka.

W czasie tej koniunkcji występuje moment, w którym opozycję z super koniunkcją tworzy Saturn z Marsem.

Taki układ planetarny kojarzy mi się z poznaniem tajemnic "mocy" i przetransponowaniem tych tajemnic na ziemską rzeczywistość. Z obrazu planetarnego płynie przekaz o harmonii i ładzie, który otrzymuje Ziemia od ... Boga ... a może od kosmitów. Moc jest zmaterializowana więc łatwa do odbierania ziemskimi zmysłami - więc może to być mesjasz /nauczyciel/, mogą to być znaki i symbole, mogą to być instrukcje zapisane lub przekazane w jakikolwiek sposób.

Dodatkowy aspekt trygonu, z super koniunkcją, tworzy Wenus+Merkury z pozycji Panny, co jeszcze bardziej podkreśla ziemską/materialną formę przekazu.

Tak potężne koniunkcje występują w odstępach około 4 tys. lat. 

Wybrałam ten przykład nie tylko ze względu na jego wyjątkowość ale także ze względu na obecne przemieszczanie się, w tym paśmie zodiaku, Urana. To ważne, ponieważ tranzytująca planeta reaktywuje energie, które przed ponad 2,5 tys. lat zaistniały.

Co się dzieje w tym wyjątkowym czasie ? /pamiętajmy, że są to daty przybliżone, uznane jako prawdopodobne ... ale tak to w bajkach bywa/.

- rodzi się Siddhartha Guatama zwany Buddą. Układ planet, który przedstawiłam powyżej świetnie rezonuje z legendą o dochodzeniu do oświecenia. 

"Któregoś dnia Budda usłyszał, jak muzyk poucza swojego ucznia : jeśli napniesz swoją strunę zbyt mocno-pęknie, jeśli za słabo-nie wyda żadnego dźwięku. (...)" 

Być może harmonijna energia planet pozwoliła aby człowiek doznał pełnego oświecenia.

Być może ta energia stała się początkiem nowego etapu życia człowieka na Ziemi.

- umiera Nabuchodonozor II władca Babilonu

- następuje postęp w tworzeniu się państwa-miasta Rzym

- Solon /poeta, filozof, mąż stanu/ przeprowadza reformy w Atenach - niezwykle nowoczesne jak na tamte czasy, bardzo pożyteczne i twórcze.

- to także czas, który przypada na tzw. niewolę babilońską żydów /to jednak są "opowieści z krypty" więc należy zachować pewną nieufność, niemniej taki czas podano do tzw. publicznej wiadomości a to także jest bardzo istotne. Jeśli więc żydzi wymyślili sobie, taki czas ich niewoli to znaczy, że było to jak najbardziej uzasadnione. Przyjmując, że był to czas, kiedy świat zyskiwał harmonię to wszystkie elementy destabilizujące były usuwane lub ograniczane. Wniosek jest prosty : żydzi byli siewcami chaosu ... i tak pozostało.


Jeśli cofniemy się jeszcze bardziej i zajrzymy do przeszłości z okresu około 4,5 tys. lat p.n.e. / wcześniejsza koniunkcja Uran-Neptun-Pluton/ to zobaczymy jeszcze większe cuda.

- to prawdopodobnie okres przejściowy pomiędzy prehistoryczną kulturą Mezopotamii, Ubajd, a sumeryjską kulturą Uruk.

- początek kultury Badari i fajumskiej czyli tworzenie się cywilizacji w Górnym Egipcie i w dolinie Nilu /tzw. okres predynastyczny/.

* Potrójna koniunkcja miała prawdopodobnie miejsce w Rybach lub w końcu Wodniku, w 4590-4550 p.n.e.

Dane te opieram o moje skrupulatne wyliczenia przy pomocy kartki i ołówka 😁 - niestety program astrologiczny i efemerydy nie sięgają do tych odległych czasów.

*Tu istotna uwaga, która będzie rozwijana w następnym poście.

Cała żydowska religia oraz wszelkie legendy i bajki o tzw. narodzie wybranym zakotwiczone są właśnie w tym czasie. Oni cały czas żyją przebrzmiałą energią, nie mieli okazji zasmakować harmonii VI wieku p.n.e. Można powiedzieć, że odrzucili te energie z pobudek sentymentalno-religijnych - być może obsesja izolacji/getta pozbawiła ich tego, przebywali przecież w niewoli babilońskiej.

Czekają więc na mesjasza a raczej energię super koniunkcji, która przyniesie harmonię i ład.

Tyle tylko, że taka koniunkcja wystąpi w 3370 r. ... trochę długo trzeba czekać.

A może liczą na tzw. okazje ... o tym w następnym poście.


A wnioski :

- jesteśmy pod nieustającym wpływem koniunkcji Uran-Neptun-Pluton z 577 r. p.n.e. - potrzeba harmonii i zgodnego współistnienia istnieje w każdej ludzkiej istocie. Jest składnikiem naszego DNA.

Niestety czas płynie, super koniunkcja rozpada się ... a człowiek traci poczucie harmonii wraz z pojawianiem się trudnych, gwiezdnych aspektów. Wtedy to pojawiają się energie chaosu i demolują nasz dom.

... ale przecież występują także te dobre, które dają szanse na ład i harmonię ... np. dzisiaj.

- obecny cykl zakończy się wraz z pojawieniem się nowej super-koniunkcji w 3370 r. w 18 stp. Bliźniąt /co ciekawe wystąpi także opozycja z Saturnem/ ... i pojawi się nowe pojęcie ładu kosmicznego. 

- wiedza o znaczeniu super koniunkcji Uran-Neptun-Pluton daje prawdopodobnie całkiem duże możliwości w zarządzaniu światem materii. Wszystko ma swój porządek tak na górze jak i na dole.


A co ma do tego "pchła szachrajka"?

To uosobienie chaosu, to przebrzmiałe energie, które pojawiają się niczym odgrzebana prawa noga dinozaura /co by było, gdyby reaktywowano takiego dinozaura ? ... znamy to, znamy ... z Hollywood - trzeba było menażerię zamknąć na dalekiej wyspie/.

 Ale niestety "pchła" powiła dzieci pięć tysięcy albo jeszcze więcej, które to wnikają do każdego domku ... i jest problem. Ale tak to bywa z insektami.

Moje autorskie dokończenie bajeczki, które absolutnie udowadnia, że poezja nie jest moją mocną stroną 😬:

Czy to insekt czy to gad,

wal łopatą żeby padł.

Oczyść domek i odmaluj,

westchnij z ulgą i zabaluj.

_________________________________________________________

Odpowiedź na pytanie, czy prowadzę kursy astrologii ?


Pytanie wydaje się proste ale czytelnik nie może wiedzieć, że ma ono wysoki ciężar gatunkowy ze względu na czas, kiedy padło.

Nigdy nie prowadziłam takich kursów /w dosłownym znaczeniu/ aczkolwiek mój blog jest po części kursem a po części zachętą do studiowania astrologii.

Jedyny publiczny "wykład" miałam w czasie warsztatów u L. Zawadzkiego /przekazał mi do dyspozycji godzinkę a może trochę więcej/ a dotyczył właśnie "wielkich koniunkcji i mechaniki nieba". Było to już dawno temu bo w 2011 r.

Drogi czytelniku ... być może to już czas, żeby przekazać wiedzę i spostrzeżenia w innej formule niż blog.  Astrologia to robota trudna do przerobienia, więc w pewnym momencie życia trzeba się nią podzielić i mieć nadzieję, że znajdzie się cierpliwy następca.

Informuję więc, że poprowadzę taki kurs a raczej spotkania, na których konieczne będzie aktywne uczestnictwo zebranych. Tradycyjne kursy są dla mnie martwe i bezużyteczne - to nie chodzi o zasady i formuły wyryte w kamieniu ale o iskrę, która pozwoli odkrywać nowe horyzonty.

Uczestnicy powinni znać podstawy astrologii.

Spotkania będą odbywały się w Warszawie lub w bliskich okolicach Warszawy.

Więcej szczegółów przekażę w późniejszym terminie ... pod warunkiem, że będzie taka potrzeba i znajdą się chętni.

Ewentualne zgłoszenia i sugestie proszę kierować na kontakt zamieszczony na blogu. 









1 komentarze:

Ania R pisze...

Doskonale pamiętam tą godzinkę prezentacji wielkich koniunkcji Jolu, mam przed oczyma rysunki z cyklami koniunkcji jak mandale :) łezka wzruszenia, pozdrawiam serdecznie

Prześlij komentarz