sobota, 18 stycznia 2014

Nieznośna lekkość bytu polityka

Polityk, też człowiek. Posiada serce, pulsującą krew w żyłach, hormony i mózg, który od czasu do czasu zalewa fala, nieokiełznanych namiętności.
Polityk posiada władzę, a władza to pieniądze i wpływy. Z tej ognistej mieszanki tworzy się coś, co szczególnie panowie politycy, uważają za urok osobisty.
W ostatnim czasie nastąpiła eksplozja uroku osobistego czołowych graczy światowej sceny politycznej.
Czy to jednak urok osobisty czy może gry i zabawy przeciwników politycznych ?
Kto mieczem wojuje, od miecza ginie. Podsłuchy, tabloidy, uzależnienia dają nieograniczone możliwości w manipulowaniu ludźmi. Co jakiś czas politycy /nawet ci z najwyższych półek/ wpadają w sidła..............tak , tak arogancji władzy /mogę wszystko, jestem niezatapialny/.
A tu bęc ......... kariera, dobre imię i szczęście rodzinne rozsypują się. Jednak nie trzeba ich żałować. Większość z nich, to ludzie o podwójnej moralności /a może o braku jakiejkolwiek moralności/.
Zostali wyniesieni dzięki medialnym pokazom, więc mogą zostać strąceni w podobny sposób.
24.11.2013 r. wspominałam, że układy mafijne /w szeroko rozumianym znaczeniu/ będą przejmowały rynek medialny i przy jego pomocy oddziaływały na świat.
13.12.2013 r. pisałam o USA i wspomniałam, że prezydent Obama może pokazać "trochę nową twarz". No, i chyba pokazał. Ale to nic wielkiego. Myślę, że nastąpi zatwierdzenie przez niego ustawy budżetowej na 2014 r., trochę więcej miliardów popłynie na zbrojenia i zagraniczne operacje militarne................i wszystko wróci do normy. Póki co, oczywiście.
W poście "Ameryka - zemsta Republikanów" z 1.10.2013 sugerowałam, ze pan prezydent dostaje żółte kartki. Teraz dostał pomarańczową i chyba nie będzie już usilnie domagał się czerwonej. Serce się uspokoi, namiętności opadną i może mózg zacznie lepiej działać.
Natomiast prezydent Francji Hollande powinien raczej już się spakować, prezydentura to chyba nie jest robota dla niego /......na skuterku, do kochanki........świat oszalał/. Ach ta Francja, a marzą o powrocie do statusu mocarstwa.

*Przepis na "ugotowanego polityka"
Trzeba rozpoznać upodobania seksualne polityka, a następnie znaleźć osobę, która będzie wpisywała się w te upodobania. Zainicjować spotkanie /wcześniej montując podsłuchy i kamery/. Jeśli ewentualni kochankowie będą związani ze światem przestępczym, to tym lepiej, bo polityk będzie "ugotowany na miękko".
Można wykorzystać także upodobania, do stosowania różnego rodzaju używek, ale to jest mniej medialne
Materiały zebrane schować do legendarnej "czarnej teczki" i cierpliwie czekać kiedy będzie potrzeba wykorzystania tych informacji .
Osobnicy, którzy szczególnie chętnie pokazują się w uściskach rodzinnych i zapewniają o swoich konserwatywnych wartościach są najbardziej pożądanym łupem.
Osobnicy "wyzwoleni"  nie stanowią wielkiej wartości ponieważ niewiele sobie robią z medialnych pokazówek /np.boski Sylvio Berlusconi/.
Osobnicy prawi i szlachetni też nie stanowią wielkiej wartości /tyle, że oni chyba nie istnieją /.

Zastanawiam się jednak, gdzie jest i co robi tzw. zaplecze polityka. Czy to zaplecze nie widzi tej nieznośniej lekkości bytu. Tyle czasu, energii i pieniędzy poświęcają, żeby wypromować kogoś takiego, a potem..........co ???

0 komentarze:

Prześlij komentarz